czwartek, 28 listopada 2013

Nie ma już dźwigu na zambrowskim horyzoncie.

   W dniu wczorajszym we wczesnych godzinach popołudniowych rozpoczęła się procedura rozkładania dźwigu. W tym celu przyjechał do Zambrowa specjalny żuraw o parametrach jakie rzadko spotyka się w naszym mieście.
   Demontaż rozpoczęto od ustawienia żurawia przy ulicy Armii Krajowej, tj. między KRUS i ulicą Raginisa. Na czas rozkładania dźwigu, który pracował na budowie nowego kompleksu mieszkaniowo-usługowego, częściowo została zamknięta ulica Armii Krajowej. Było to niezbędne ze względu na potrzebne miejsce na rozkładany dźwig, a także na samochody ciężarowe, które następnie miały go odwieźć z placu budowy.

Zdjęcie nr 1.
   Procedura demontażu rozpoczęła się od zdjęcia przeciwwagi zamontowanej na krótszym ramieniu dźwigu.

Zdjęcie nr 2.

   Początkowy proces przenoszenia betonowych obciążników można obejrzeć na poniższym filmiku.



   Wysokość żurawia, który rozbierał dźwig można zobaczyć na poniższym zdjęciu. Nowy budynek mieszkaniowo-usługowy jest przy nim po prostu mały.
Zdjęcie nr 3.

   Żuraw biorący udział w demontażu to konstrukcja sześcioosiowa, ma maksymalny udźwig 250 ton i może operować do 72 metrów wysokości. Długość całego pojazdu to niemal 18 metrów. Na drogach publicznych może rozwinąć prędkość do 80 km/h i ma 5 osi skrętnych.

Zdjęcie nr 4.

  Na poniższym zdjęciu warto zwrócić uwagę  na specjalną podnoszoną do góry kabinę operatora dźwigu, która ułatwia mu pracę.

Zdjęcie nr 5.

   W demontażu brały również udział 3 samochody ciężarowe, które stały jeden za drugim na ulicy Armii Krajowej.

Zdjęcie nr 6.

    Zdjęte obciążniki zostały opuszczone na powierzchnię drogi, a następnie ułożone na przyczepach. Ładowanie betonowych elementów można zobaczyć na następnym filmiku.



    Kolejny etap demontażu obejmował odłączenie dłuższego ramienia.

Zdjęcie nr 7.

   W tym celu trzeba było zamocować łańcuchy podtrzymujące ramie w momencie odłączania.

Zdjęcie nr 8.

   Okazało się, że dźwig trzeba obrócić, tak aby ramię było po drugiej stronie.



   Następnie demontowano podporę trzymającą długie ramię dźwigu.

Zdjęcie nr 9.

   Następnie przesunięto wózek, z którego spuszczana była lina przenosząca wszelkie towary przez dźwig.

Zdjęcie nr 10.

   Można to też zobaczyć na poniższym filmiku.



      Oglądając całe wydarzenie z dołu mocno zmarzłem. Co czuli pracujący na wysokości przy tak zimnym wietrze?
   Kolejnym etapem było spuszczenie z dźwigu liny, która w późniejszym etapie posłużyła to kierowania opuszczanym ramieniem.

Zdjęcie nr 11.

   Ostatnie chwile przed odłączeniem ramienia.

Zdjęcie nr 12.

   Ramię odłączone. Lina asekuracyjna naprężona. Za chwilę rozpocznie się opuszczanie.

Zdjęcie nr 13.

   Czas jaki upłynął od odłączenia do opuszczenia ramienia na ziemię nie był dłuższy niż 3 minuty.



   Na drugim filmiku widać opuszczenie ramienia na chodnik przy ulicy Armii Krajowej. Długość ramienia to niemal cała długość bloku.



   Dopiero teraz można odnieść się do wielkości ramienia, po którym ktoś chodził na tak dużej wysokości.

Zdjęcie nr 14.

   Na następnym zdjęciu widać dźwig już bez ramienia.

Zdjęcie nr 15.

   Kolejny etap demontażu dźwigu to usunięcie ostatniego obciążnika.

Zdjęcie nr 16.

   Demontaż trwał do późnych godzin nocnych. Dopiero około godziny 22.00 żuraw demontujący dźwig został złożony.

Zdjęcie nr 17.

   Żuraw, który pracował przy demontażu dźwigu to produkt firmy Liebherr. Dane techniczne i więcej zdjęć można zobaczyć pod następującym linkiem.
   Myślę, że nie prędko będziemy mieli możliwość oglądania podobnego sprzętu w Zambrowie.
  
  
  

1 komentarz: